Pamiętamy o Was...


Pamietamy

Janusz Dołbakowski, Marian Sojka (wyb. i opr.),
Pamiętamy o Was...
Pamięci 30 redemptorystów zamordowanych w Powstaniu Warszawskim

Wydawnictwo Diecezji Pelplińskiej Bernardinum,
Pelplin 2000
ISBN 83-88487-21-3


Niedziela
Edycja warszawska (st.) 34/2001
P. Ch.



Po wybuchu Powstania Warszawskiego kontratak okupanta rozpoczął się od zachodnich dzielnic miasta, zwłaszcza na Woli. Niemcy dokonywali mordów ludności cywilnej na skalę porażającą wyobraźnię cywilizowanego człowieka. W ciągu trzech dni (3-6 sierpnia 1944 r.) rozstrzelano bądź żywcem spalono ponad 50 tys. mieszkańców warszawskiej Woli.

Wśród zamordowanych znaleźli się m.in. lekarze, pielęgniarki, chorzy z kilku szpitali, dzieci z sierocińców, harcerki, tramwajarze, siostry zakonne oraz wszyscy zakonnicy z klasztoru Redemptorystów przy ul. Karolkowej 49. Niektórzy zakonnicy byli zaangażowani w ruch oporu. Być może właśnie to zadecydowało, że klasztor został wytypowany na jeden z punktów koncentracji oddziałów powstańczych.

Wojsko niemieckie rzucone na Warszawę było niczym nieograniczone - opowiada o. Jan Igielski CSsR. Miało nakaz mordowania wszystkich i palenia wszystkiego. Według dokumentów z procesu Norymberskiego, Himmler dał taki rozkaz:

"Każdego mieszkańca Warszawy należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców.
Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy".


6 sierpnia 1944 r. klasztor Redemptorystów uległ całkowitej zagładzie. Zginęli wszyscy zakonnicy: 15 ojców, 9 braci koadiutorów, 5 kleryków, 1 nowicjusz. Większość wyprowadzono z klasztoru rankiem 6 sierpnia i przed południem rozstrzelano w składzie narzędzi rolniczych w pobliżu kościoła św. Wojciecha. Na tę zbrodnię musiał patrzeć rektor klasztoru, o. Józef Kania. Tak wydarzenia te wspomina naoczny świadek Czesław Cieplik:

"Ojcowie stali w luźnym dwuszeregu, twarzami ku spalonym kamienicom. Stali spokojnie, jak skamieniali. Wtenczas na naszych oczach rozpoczęto strzelać do ojców. Wyższy gestapowiec podchodził z kolei do każdego z tyłu i strzelał z automatu w kark, a gdy omdlałe ciało bezwładnie na nogach opadło, jedną i drugą serią z automatu dopełniał zbrodni. I tak położył wszystkich. Pozostawił tylko ojca przełożonego. Ten musiał patrzeć na wszystko. Wreszcie po jakichś 5 minutach, gdy już sadysta gestapowiec nasycił się widokiem morderstwa i nieszczęśliwego ojca rektora, obszedł trupy wokoło i zaszedł z frontu, wymierzył w czoło ojcu przełożonemu i dał serię, a potem w serce i tak dokończył dzieła".


Dlaczego Niemcy tak okrutnie postąpili z redemptorystami? 1 sierpnia po południu, bp Karol Niemira, sufragan piński, przybył do klasztoru na Karolkową. Na furcie i korytarzach spotkał 60-70 uzbrojonych powstańców. Biskup prosił, aby powstańcy nie narażali ojców na niebezpieczeństwo. Prosił o to również rektor Kania. Powstańcy tłumaczyli się rozkazem i pozostali w klasztorze, który stał się silnym punktem oporu. Prawdopodobnie ten fakt szczególnie rozjuszył Niemców.

Ciała zabitych redemptorystów zostały spalone razem z setkami rozstrzelanych mieszkańców Warszawy. W celu uczczenia ich pamięci, na odnowionym placu przy Karolkowej, stanął w zeszłym roku granitowy pomnik w kształcie krzyża, z napisem:

Pamięci 50.000 mieszkańców Woli
zamordowanych w sierpniu 1944 r.
podczas Powstania Warszawskiego
Wolność krzyżami się mierzy.


Na poszczególnych polach przebudowanego muru otaczającego plac umieszczono szereg tablic poświęconych zamordowanym. Trzy z nich podają wykazy ulic, przy których dokonano zbrodni, dwie podają nazwiska 30 redemptorystów, jedna przypomina 7 sióstr samarytanek benedyktynek, następna mówi o 11 harcerkach, kolejne dwie przypominają ofiarę tramwajarzy i pracowników służby zdrowia, a ostatnia podaje dedykację placu: "Męczennikom Warszawskiej Woli".

5 sierpnia roku 2000 plac poświęcił Prymas Polski kard. Józef Glemp. W roku 2001, także 5 sierpnia, odbyły się uroczystości wspomnieniowe. Modlono się za pomordowanych. Mszę św. odprawił bp Sławoj Leszek Głódz. W homilii podkreślił, że ofiary męczenników z Woli nie wolno zapomnieć. "Gdy przy okazji uroczystości w Jedwabnym padały słowa przeprosin, targowano się o ilość ofiar, niemalże poczuliśmy jakby nasz własny Holocaust został zapomniany" - mówił bp Głódz. Zaakcentował także, że ofiara męczenników jest jak ziarno, które obumiera, aby wydać plon stokrotny.

Redemptoryści z Karolkowej zbierają świadectwa osób, które przeżyły tamte tragiczne dni. Wydano już pierwszy tom wspomnień pt. Pamiętamy o Was... W przygotowaniu są następne tomy.

Nie chcemy dopuścić, aby w niepamięć poszła ofiara 50 tys. istnień ludzkich. Chcemy choć w minimalnym stopniu spłacić dług wobec nich. Wszak nasza dzisiejsza wolność wyrasta z tamtej krwi - podkreśla o. Andrzej Rębacz CSsR.

https://www.niedziela.pl/artykul/3242/nd/Pamietamy-o-Was (2001)

 

Inne

 


Redemptoryści Woli (UKSW, o. P. Mazanka C.SS.R., 2019)

Redemptorysci Woli 1944 - O. P. Mazanka

 

Książka stanowi próbę przypomnienia bardzo bogatej, a zarazem dramatycznej stuletniej historii redemptorystów na warszawskiej Woli. W czasie Powstania Warszawskiego trzydziestu redemptorystów złożyło ofiarę z własnego życia, podobnie jak około 200 tys. mieszkańców miasta. Była to największa ofiara w Powstaniu Warszawskim wśród zakonów męskich. Zamordowano i spalono całą wspólnotę, Najstarszy z męczenników miał lat 78, najmłodszy nie ukończył lat 19. Jednocześnie był to największy jednorazowy mord na zakonnikach w czasie II wojny światowej.



MEMORES

Sancti & beati
OMNES :: Elenchus :: Novissimi :: AETAS
Benonici :: Warszawa 1944
Styczeń :: Luty :: Marzec :: Kwiecień :: Maj :: Czerwiec
Lipiec :: Sierpień :: Wrzesień :: Październik :: Listopad :: Grudzień
C.Ss.R.
EXPECTANTES